marca 20, 2022

Dwumiesięczne denko kosmetyczne - styczeń, luty '22

 Po ostatnim dwumiesięcznym denku uznałam, że to znacznie lepszy wybór, niż comiesięczne opisywanie trzech rzeczy na krzyż....Zwłaszcza, ze staram się ograniczać zużycie. A jak mi się to udało przez ostatnie dwa miesiące? 

WŁOSY

1. CHANTAL HARMONIA    Lime & Lemongrass volumizing mask
O tej masce już pisałam jakiś czas temu i podtrzymuję wszystko, co pisałam wcześniej. To dość gęsty kosmetyk, w ogromnym opakowaniu i bardzo tani. Pachnie całkiem przyjemnie i świeżo, ale czy coś robi?...No nie, nie zauważyłam jakiegoś zwiększonego, dobroczynnego działania. To po prostu tani kosmetyk, który może się przydać do metody mycia włosów odżywką, jednak trzeba od razu zauważyć, że ma on w składzie silikony. Nie zrobił na mnie wrażenia i raczej nie poleciłabym go dalej. 💛

2. GARNIER FEUCTIS Watermelon Hair Food
Kolejna ze słynnych masek Garniera w mojej kolekcji, tym razem o zapachu arbuza. Maska do włosów cienkich, ma znacznie lżejszą konsystencję niż moja ulubiona bananowa, ale - jak jej poprzedniczki -  nieziemsko pachnie (arbuzem) i ten zapach dość długo utrzymuje się na włosach. Maska typu emolientowego, o dość przyjaznym składzie. Dla moich włosów jest ciut za delikatna, jednak wyczuwalnie wygładzała moje włosy i sprawiała, że były bardziej lśniące. Niewykluczone, że kupię ją po raz kolejny. 💚

3.  MRS. POTTER'S Triple grain. Odżywka do włosów zniszczonych
Nie wiem dlaczego kosmetyki do włosów tej firmy są tak słabo rozpoznawalne. Są fenomenalne. Tanie, o dobrych składach i jeszcze lepszym działaniu.
Ta odżywka ma w swoim składzie len, pszenicę i owies, ale oprócz tego ma kilka ekstraktów roślinnych, masło shea, olejek arganowy i kokosowy. To bardziej odżywka proteinowa, więc jeśli Wasze włosy lubią proteiny, warto znaleźć sobie ten kosmetyk. Jest gęsty, ładnie pachnie i działa. I zdecydowanie zakupię ją po raz kolejny. 💚💚

4. GARNIER FRUCTIS Hydra bomb. Szampon Nawilżający
Lubię szampony z serii Fructis, jednak miewałam już lepsze. Ten jest nawilżający z gliceryną i aloesem. Nie zauważyłam jakiegoś super dobrego działania, po prostu dobrze oczyszczał włosy. Jednak nie urzekł mnie na tyle, by do niego wrócić. 💛

5. HESH Shikakai. Naturalny szampon
Szampon w pudrze indyjskiej maski Hesh, to kosmetyk zupełnie inny od spotykanych do tej pory szamponów. Jego skład jest najprostszy, jaki tylko można znaleźć, ponieważ kosmetyk składa się ze sproszkowanych owoców Shikakai (Accacia concinna). Delikatnie oczyszcza włosy, bez naruszania ich warstwy lipidowej, co jest bardzo ważną informacją, gdyż sam szampon ma bardziej konsystencję drobniutkiego piasku niż pudru. Świetnie doczyszcza skórę głowy, a także ma działanie lekko ściągające. Jeżeli walczycie z łojotokiem czy lekkim łupieżem, warto się zainteresować szamponem Shikakai. 💚

TWARZ

6. HERBAPOL Polana. Kremowy olejek do mycia twarzy. 
Pisałam o nim szerzej. Całkiem sympatyczny kosmetyk, który dobrze emulguje pod wpływem wody i dobrze też domywa makijaż. Do tego jest relatywnie tani i co ważne, polecam go przede wszystkim skórom suchym, ponieważ pozostawia skórę czystą, ale też wyczuwalnie nawilżoną. 💚

7. MARY & MAY Houttuynia Cordata + Tea Tree Cleansing Foam
Pianka oczyszczająca, którą dostałam gratis do zamówienia na Yesstyle. Bardzo dobrze oczyszcza skórę, jednak ze względu na zawartość ekstraktu z hutujni oraz drzewa herbacianego zdecydowanie polecam ją skórom tłustym i mieszanym. Po jej użyciu zdecydowanie należy użyć czegoś nawilżającego, gdyż pianka domywa aż do skrzypienia skóry. Ja osobiście raczej nie kupię, ale to tylko i wyłącznie dlatego, że moja skóra wymaga bardziej nawilżających kosmetyków. 💚

8. BIOTANIQE Mineralny peeling gommage
Pisałam o nim już szerzej. Jest to kosmetyk firmy, która mocno mnie zaskoczyła, ponieważ byłam święcie przekonana, że to kosmetyki koreańskie. 
Sam peeling jest bardzo kremowy, co stawia go raczej w rzędzie enzymatyków, jednak drobniutkie granulki, zdecydowanie przełamują schemat. Bardzo dobrze oczyszcza i nawilża buzię. Cery suche i mieszane - musicie go mieć. 💚

9. PETITFEE - Gold & Snail Hydrogel Eye Patch
Płatki żelowe pod oczy firmy Petitfee trafiły do mnie po raz kolejny, już kiedyś je recenzowałam. Doskonale napinają skórę pod oczami, niwelują poranną opuchliznę i delikatnie  zmniejszają cienie. Wygładzają też drobne linie zmarszczek pod oczami i są świetnym kosmetykiem pielęgnacyjnym. Zdecydowanie warte polecenia. 💚

10. MARY & KAY Idebenone + Blackberry Complex Serum
Idebenon jest ostantio bardzo modnym składnikiem kosmetycznym, walczącym z oznakami starzenia. Zdecydowałam się więc na serum, które zawiera go 1000ppm. Serum ma półpłynną konsystencję, jest praktycznie bezzapachowe i szybko się wchłania. Powiem tak, miałam już lepsze sera, jednak to też jest bardzo sympatyczne. delikatnie napinało skórę i ja pielęgnowało. I w zasadzie nie jest wykluczone, że do niego wrócę. 💚

11. MARY & KAY 6 Peptide Complex Serum
Siostrzane serum ze zwiększoną ilością peptydów, równie ważnych składników w walce ze starzeniem się skóry. Nieco gęstsze i bardziej żelowe od poprzednika, ale równie łatwo się wchłaniające i współgrające  z resztą pielęgnacji. Nieźle podbija działanie reszty moich kosmetyków, a skóra wydawała się ładnie wygładzona i po prostu wyglądała lepiej. 💚

12. GRAYMELIN Galactomyces Ferment Filtrate
Graymelin jest stosunkowo nową firmą w moich zbiorach, ale już zdążyła mnie do siebie przekonać. Omawiane serum zawiera w sobie filtrat fermentacyjny, który uznawany jest za jednym z najlepszych składników antyoksydacyjnych i pielęgnacyjnych. Serum rozświetla, pielęgnuje i nawilża skórę. Absolutny sztos jak dla mnie i na pewno do niego wrócę. 💚💚

13. SKINLED Regenerating MC² NIght Cream With Nanocollagen Vege
Fajny, odżywczy krem na noc z nanokolagenem. Ciekawostką, na którą warto zwrócić uwagę jest zgrabnie współgrający z opakowaniem minimasażer na baterie, uaktywniający się po przyłożeniu do skóry, dodatkowo mający w sobie niebieskie światło, często stosowane przy walce ze zmarszczkami. Sam krem, jak już napisałam jest bardzo odżywczy i gęsty - i zdecydowanie bardziej go polecam na noc. Skóra rano jest zdecydowanie bardziej świetlista i odżywiona. Warto się nim zainteresować. 💚

14. MEDIHEAL Lemon Lime Vita/ Mediental K-water α
Maski w płachcie Mediheal będę polecać na lewo i prawo, bo uważam, że Mediheal ma po prostu najlepsze maski w  płachcie. I tyle. Te dorwałam jakimś głupim fartem w Lidlu. Jak Lidl sprowadzi ich więcej, to wrzucam do koszyka bez gadania. 💚💚💚

MAKIJAŻ

15. ORIFLAME The One. 5-in-1Wonderlash Mascara/Double Effect Mascara
Ja tusze Oriflame z serii The One po prostu uwielbiam. Nie osypują się, są smoliście czarne i ładnie pogrubiają i podłużają rzęsy. Z tych dwóch wolę zdecydowanie wersję 5-in-1. Double Effect ma problematyczną szczoteczkę z nakładką. Sama szczoteczka świetnie pozwala wydłużać i rozdzielać rzęsy. Nakładka, która ma służyć pogrubieniu zostawia trochę za dużo tuszu na szczoteczce, który skleja rzęsy i trzeba  trochę się namęczyć, żeby to jakoś wyglądało. Ale poza tym mankamentem, tusz jest super. 💚💚💚

16. PIERRE RENE Brow Gel
Żel do brwi, który jest relatywnie tani, a całkiem dobrze usztywnia włoski w brwiach i trzyma je w ryzach cały dzień. Jedynym minusem jest szczoteczka, która równie dobrze mogłaby być przy tuszu do rzęs. Jest po prostu trochę za duża i zbyt mało precyzyjna. 💚

17. EVELINE Maximizer Lips
Błyszczyk z kapsaicyną, który delikatnie powiększa usta dzięki kapsaicynie. Początkowo rzeczywiście działał, potem moja skóra chyba się już przyzwyczaiła, bo nie zauważyłam zmian. Ale i tak jest bardzo ładny, zostawia nawilżone usta i...no tak, błyszczy. 💚

ZAPACHY

18. ORIFLAME Divine Idol
Słodkawy, intensywny zapach dla świadomych i pewnych siebie kobiet. Zdecydowanie bardziej nadaje się na letnie wieczory lub ciepłe, jesienne dni. Jest też bardziej "miejski". Jak to Oriflame, ma całkiem niezłą trwałość i projekcję. Ładne i z chęcią ich używałam. Może do nich wrócę. 💚

19. ORIFLAME Lucia/Lucia Bright Aura
Dwie wersje zapachowe perfum, które przywodzą na myśl  zimową aurę. Lucia Bright Aura ma wydźwięk bardziej świeży, pieprzny, bardziej kojarzy mi się ze słoneczną, mroźną pogodą, podczas gdy zwykła jest zdecydowanie bardziej kwiatowa - to taka wczesna wiosna, kiedy kwitną magnolie i żonkile. Jej zapach jest dość podobny do J'Adore Ch. Diora. Za to Lucia Bright zapachowo bardziej przypomina mi Light Blue Dolce & Gabbana albo Versense od Versace. Trwałość całkiem dobra jak za tę cenę, a same zapachy są jednymi z moich ulubionych. 💚💚

Kolejne denko za nami. Zaskakujące dla mnie jest to, że tak naprawdę nie trafiłam tym razem na żaden bubel, a te kosmetyki, które zdenkowałam, naprawdę polecam. Hmmmm, wczytywanie się w składy i recenzje daje jednak niezłe rezultaty. 😊
Znacie któryś z tych kosmetyków?


4 komentarze:

  1. Arbuzowej maski jako jedynej z tej serii nie poznałam, bo mam obawy, że będzie dla moich włosów za lekka, no ale może kiedyś z ciekawości się skuszę, chociażby dla zapachu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli masz nieco grubsze włosy i banan Ci odpowiada - to tak. Arbuz może być za lekki. Ale to, jak pachnie....Na wspominek mam ochotę na kolejną sztukę :D

      Usuń
  2. Super recenzja! Takie denka kosmetyczne jak najbardziej na plus :)
    W wolnej chwili zapraszam Cię na mojego bloga odcienie-koloru.blogspot.com :)
    zostawiam follow by być na bieżąco z Twoimi recenzjami kochana <3

    OdpowiedzUsuń