lipca 23, 2018
Kojący wpływ płatków pod oczy? Recenzja
Do tej recenzji zbierałam się jak przysłowiowy pies do jeża. Poszło mi to tak mocno sprawnie, że kiedy umyśliłam robić zdjęcia - płatków w zasadzie już nie było. No cóż...Jakoś sobie trzeba radzić 😆
Ale od początku. Dawno temu, bo w zasadzie chyba w lutym jakoś, zakupiłam sobie kosmetyczny box, w którym był opisywany jakiś czas temu żel/peeling oczyszczający z MIZON. Znalazły się w nim tez płatki kosmetyczne pod oczy firmy PETITFEE, o dokładnej nazwie Gold &Snail hydrogel eye patch.
W kartoniku znalazłam pudełko z sześćdziesięcioma złotymi, żelowymi płatkami, czyli kurację na trzydzieści dni, oraz plastikową szpatułkę, pomagającą w wyjmowaniu płatków. Same płatki są w kształcie łezek, trochę przypominają mi kształt połówek yin-yang (if you know what I mean :)) i są półprzezroczyste ze złotymi drobinkami i złotym połyskiem. Jesli chcecie dokładnie wiedzieć jak wyglądają, posłużę się niecnie linkiem do bloga 77fantasmagorie77, gdzie Gosia (mam nadzieję, że łba mi nie ukręci :)) recenzowała płatki japońskiej firmy SoulSkin i ma piękne zdjęcie płatka na dłoni. Petitfee wyglądają identycznie.
Jak działały? Nie trzymałam ich nigdy pół godziny, nie widziałam takiej potrzeby. Ale już po piętnastu minutach niwelowały opuchliznę, leciutko napinały skórę pod oczami, wygładzały optycznie, co potem owocowało przy makijażu korektorem - wyglądał po prostu znacznie lepiej. Na poranny ogar twarzy były naprawdę bardzo dobre.
Podsumowując - płatki żelowe to naprawdę świetne rozwiązanie, zwłaszcza jeśli rano budzimy się często w podpuchniętymi oczami i jakoś trzeba je ogarnąć. Do tego dodatek mucyny ma lekkie działanie przeciwzmarszczkowe, więc jeśli coś tam już zauważacie, polecam w zaopatrzenie się takiego pudełeczka :)
Brak komentarzy: