września 25, 2021
Z miłości do ziół powstają kosmetyki. HERBAPOL i ziołowa Polana
![]() |
Herbapol
jest bardzo znaną w Polsce firmą z tradycjami - od 1946 jest to niekwestionowany król pozyskiwania i sprzedawania surowców ziołowych. Któż z nas nie zna lipowych herbatek, naparu z pokrzywy czy skrzypu? Bardzo cenię ich zioła, więc byłam zaciekawiona, co mają do zaoferowania w kwestii kosmetycznej. Okazuje się, że całkiem sporo, ale kosmetyki są sygnowane po prostu nazwą firmy i są takie "dla wszystkich".
Ale ja natknęłam się na linię
Polana
Linię, która już wizualnie jest dedykowana współczesnej kobiecie, myślącej o swoim pięknie w sposób naturalny, a jednocześnie taki, który dba o środowisko. Kosmetyki są całkowicie wegańskie, a opakowania stworzone są w zgodzie z trendem ochrony środowiska, do tego wizualnie są po prostu ładne.
Spośród kremów, mgiełek i olejków zdecydowałam się na dwa kosmetyki z serii nawilżającej: kremowy olejek do mycia twarzy oraz mgiełkę.
W obu kosmetykach pojemność to 150 ml, oba też są w buteleczkach z plastiku pochodzącego całkowicie z recyklingu. W buteleczce z olejkiem jest zastosowana bardzo dobrze działająca pompka, a mgiełka jest rozpylana przez bardzo dobry atomizer, który naprawdę robi z kosmetyku delikatną mgiełkę. Nie ma mowy o wielkich kroplach, bolączce niektórych mgiełek. Ma też bardzo delikatny zapach....hmmmm....najbardziej mi się kojarzy z kończyną różową, olejek jest praktycznie bezzapachowy, ale za to ma mleczny kolor - to zasługa owej kremowej części.
SKŁAD (mgiełka): Aqua, Glycerin, Polysorbate 80, Betaine, Sodium Cocoamphoacetate, Trifolium Pratense Leaf Extract, Centaurea Cyanus Flower Extract, Calendula Officinalis (Nagietek lekarski), Taraxacum Officinale (Mniszek pospolity) Flower/Leaf Stem Extract, Sodium Chloride, Cetrimonium Bromide, Potassoim Sorbate, Sodium Benzoate, Parfum, Lactic Acid, Disodium EDTA.
A wrażenia?
Muszę przyznać, że dość duże i pozytywne. Olejek miło rozprowadza się na skórze, nie pozostawiając tłustej warstwy. Raczej jest to płynne, delikatne olejowe mleczko - bardzo przyjemne w oczyszczaniu skóry. Bez problemu emulguje, zmywając makijaż. Od razu zaznaczam, nie próbowałam nim czyścić makijażu oczu - nigdy tego nie robię.
Z mgiełki korzystam tak często, jak się da, bo bardzo ją polubiłam i lubię efekt odświeżenia cery po niej. Lubię jej też używać na koniec makijażu - mgiełka zabiera zbytnią pudrowość i tępy mat, nadając skórze wygląd bardziej "dewy". Jednocześnie nie wpływa negatywnie na makijaż i nie rozpuszcza go - prawdopodobnie spora w tym zasługa świetnego atomizera, który na pewno sobie zostawię.
Kosmetyki są relatywnie tanie - mgiełka kosztowała 12 zł a olejek 15 zł.
Mam nadzieję, że pozostaną one w Lidlu na dłużej, Bo nie ukrywam, ze chętnie do nich będę wracać. A stacjonarnie widzę je po raz pierwszy. Jeśli jednak nie...Cóż, pozostaje sklep internetowy.
Tyle ode mnie na dziś.
Spotkaliście się już z kosmetykami Herbapolu? Czy w ogóle znacie Herbapol?
![]() |
Magda - HomeSkincare |
Olejek sporo osób chwali, mam ochotę go wypróbować, ale to za jakiś czas, bo na razie mam trochę kosmetyków do zużycia :)
OdpowiedzUsuń