kwietnia 17, 2020

BIELENDA PROFFESIONAL SUPREME LAB - nowość laboratoryjna z witaminą C.

    Czy Bielenda może jeszcze czymś zaskoczyć? Okazuje się, że tak i nawet nie wiecie jak bardzo!!

    Od lat prowadzę tego bloga i od lat jestem wierna kosmetykom koreańskim i japońskim, zwłaszcza jeżeli chodzi o pielęgnację. Dlatego buszując w drogeriach, raczej nie koncentruję się na półkach z kosmetykami pielęgnacyjnymi. 
Jednak jakiś czas temu dzięki portalowi wizaz.pl trafiłam na nowości od firmy Bielenda.

Bielenda 

to firma z tradycjami. Działa nieprzerwanie od 1990 roku, kiedy to została założona, a obecnie wszystkie kosmetyki powstają w Krakowie. Oczywiście nie muszę wspominać, że to polska firma. W swoim portfolio ma mnóstwo kosmetyków pielęgnacyjnych, które zwykle kojarzyły mi się ze średnią lub niższą półką cenową i zwykle można je dostać w każdej niemal drogerii. 
    Dlatego zaskoczyła mnie totalna nowość: firma postanowiła wypuścić na rynek całkiem nowe serie kosmetyczne, przeznaczone dla bardziej wymagających konsumentów. 

BIELENDA PROFFESIONAL SUPREME LAB

to całkowicie nowy typ kosmetyków. Serie mają zmieniony layout, który jest bardziej stonowany i na myśl przywodzi produkty laboratoryjne. Znajdziemy tam całe serie dla skóry wrażliwej, antyaging, rozjaśniające, przeznaczone dla panów....Każda z tych serii opiera się na składnikach czynnych, przebadanych przez laboratoria kosmetyczne.  

   Dziś opowiem Wam nieco o kosmetykach z serii Energy Boost, których głównym celem jest walka z przebarwieniami, starzeniem się skóry, a także, dzięki zawartości witaminy C - rozjaśnienie skóry. 
Dzięki wspomnianemu juz portalowi wizaz.pl, trafiły do mnie dwa produkty: energetyzujący tonik z ultrastabilną witaminą C i energetyzująco - nawilżający krem z ultrastabilną witaminą C. 


Seria Energy Boost

,z której pochodzą testowane przeze mnie kosmetyki, jest przeznaczona do skóry zmęczonej, ziemistej, przeżywającej stres oksydacyjny, z przebarwieniami i nierównym kolorytem. Jej składnikami aktywnymi jest ultrastabilna wersja witaminy C  w postaci 3-0-Ethyl Ascorbic Acid (więcej o tym w tym artykule) oraz kwas ferulowy, który jest silnym antyoksydantem, a także wzmacnia działanie wit. C. Po regularnym stosowaniu kosmetyków skóra dozna poprawy kolorytu, rozjaśnienia, kosmetyki pomogą też w walce z przebarwieniami, mają działanie antyoksydacyjne, a także odżywią i zenergizują skórę.

Energetyzujący tonik z ultrastabilną witaminą C

  Kosmetyk jest w plastikowej, biało - pomarańczowej butelce o pojemności 200 ml. Ma delikatny kwiatowo - cytrusowy zapach, bardzo przyjemny. Płyn jest przezroczysty, troszeczkę gęstszy od wody. Przypomina mi trochę konsystencją toner od Bentona.
Głównymi składnikami aktywnymi jest witamina C, hydrolat z zielonej herbaty i ekstrakt z malin.

SKŁAD: Water, Camellia Sinensis Leaf Water, 3-0-Ethyl Ascorbic Acid, Rubus Idaeus Fruit Extract, Trehalose, Glycerin, Lactic Acid, Polysorbate 20, Hydroxyethylcellulose, Disodium EDTA, Citric Acid, Benzyl Alcohol, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Parfum, Limonene, Buthylphenyl Methylpropional, Linalool, Citral.

Skład bardzo przyjemny. Jest hydrolat z zielonej herbaty, jest bardzo stabilna postać witaminy C, jest ekstrakt z maliny - i to na pierwszych pozycjach. Część ze składników jest pochodzenia roślinnego (trehaloza, hydroksyetylceluloza, Polisorbat - 20). Kwasek cytrynowy do równowagi pH, parę składników zapachowych, parę konserwantów.
Jego używanie to czysta przyjemność. Jest nieco gęstszy od wody, więc czuję, jak rozprowadzam go na skórze. Jednocześnie wchłania się bardzo szybko, pozostawiając leciutki film na skórze, dający uczucie nawilżenia. Łagodny zapach sprawia, że naprawdę lubię go używać i chętnie będę to robić nadal.

Energetyzująco - nawilżający krem z ultrastabilną witaminą C 

zapakowany jest w buteleczkę typu air - less o pojemności 50 ml. Pompka działa sprawnie, ładnie dozuje, nic się nie zapycha, ani nie zapowietrza. Krem jest biały, średniej gęstości o bardzo delikatnym, cytrusowym zapachu.
Główne składniki aktywne to: witamina C, kwas ferulowy, karnityna, minerały morskie, ekstrakt z żeń - szenia, koenzym Q10, kwas hialuronowy.


SKŁAD: Water, Propanediol, Glycerin, Trehalose, Crambe Absynthia Seed Oil, Stearyl Alcohol, Triethylhexanoin, Squalane, Dimethicone, 3-0-Ascorbic Acid, Ferulic Acid, Caffeine, Panax Ginseng Root Extract, Tocopheryl Acetate, Allantoin, Lecithin, Carnitine, Ubiquinone, Tocopherol, Citric Acid, Sodium Citrate, Biotin, Beta-Sitosterol, Ascorbyl Palmitate, Glycine Soja Oil, Isododecane, Hydrogenated Tetradecenyl/Methylpentadecene, Ammonium Acryloylddimethyltaurate/VP Copolymer, Sodium Polyacrylate, Propylene Glycol, Sodium Steraoyl Glutamate, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Potassium Sorbate, Trisodium EDTA, Methylparaben, Buthylparaben, Ethylparaben, Propylparaben, Disodium EDTA, Benzyl Alcohol, Parfum, Limonene, Linalool.

Skład kremu jest równie ciekawy. Oczywiście nie można pominąć witaminy C, ale mamy też kwas ferulowy, który podbija jej działanie. Kolejnym ciekawym punktem jest witamina E, równie silny antyoksydant, który wraz z wit C stanowi niezłe kombo przeciwstarzeniowe. Mamy składniki nawilżające, mamy kofeinę, która energizuje skórę... Całkiem ciekawy skład. 
Krem rozsmarowuje się łatwo, szybko i przyjemnie, szybko się wchłania i spokojnie można nakładać na niego makijaż. Nic się nie wałkuje, nie zbiera, krem też nie zapycha.
Rozjaśnienie jest doskonale widoczne, jednak w moim przypadku potrzebowałam czegoś do zwiększenia nawilżenia skóry. Sam krem niestety nie wystarczył, co odczułam po dłuższym stosowaniu. Po włączeniu dodatkowego nawilżacza w postaci serum, wszystko wróciło do normy.  Jednak szczerze powiem - liczyłam się z taką możliwością, bo zwyczajnie wynika to z właściwości samej witaminy C, która z natury ma lekkie działanie złuszczające. Kosmetyków z witaminą C nie powinno się raczej używać bez wspomagaczy nawilżających i to najlepszy tego przykład.

Czy polecam te kosmetyki? 
Jak najbardziej. To jedne z najlepszych kosmetyków rozjaśniających, jakie miałam okazję używać. Co ważne, bez problemu dostaniecie je w każdej sieciowej drogerii. 
.
Znacie te kosmetyki z Bielendy? A może jakieś inne serie przykuły Wasz wzrok? 

13 komentarzy:

  1. Widziałam jedynie te kosmetyki w internecie. Nie znam ich całkowicie. Miałam te bardziej dostępne w drogeriach produkty i szału ni ma głównie względem kremów do twarzy i produktów typu serum przynajmniej dla mnie. Co do reszty od siebie polecam peelingi do ciała, tonik super power Mezo i maseczkę nawilżająco- detoksykującą 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bielenda ostatnio chyba bardziej w marketing poszła w końcu :) Co do produktów, myślę, że zdecydowanie lepsze są kosmetyki myjące/oczyszczające niż pielęgnacyjne.

      Usuń
  2. Sama bardzo lubię tą firmę, często ją kupuję, bo większość ich kosmetyków się u mnie świetnie sprawdza. Nie miałam jednak jeszcze okazji poznać serii profesjonalnej. Ta z witaminą C ciekawi, też zgłaszałam się nawet do tego testu :) Po Twojej recenzji chętniej sięgnęłabym po tonik :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj fajny. PO skończeniu testu chciałam wrócić do poprzednich tonerów i złapałam się na tym, że ten znacznie przyjemniej mi się aplikuje. Tamte na razie odstawiłam :D

      Usuń
  3. Znam tę firmę ale już dawno nie miałam w swojej kosmetyczce nic z jej asortymentu :) Może pora coś wypróbować, kosmetyki bardzo mnie interesują :) Wspaniała recenzja!
    Pozdrawiam ciepło ♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie polecam. Ja też chyba rozejrzę się za innymi kosmetykami z Bielendy.

      Usuń
  4. Mam love - hate relacje z Bielendą. Niektóre rzeczy lubię, inne mi szkodą. Te serie professional o wiele bardziej lubię. Witaminka C jest super pod każdą postacią :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dopiero zaczynam "odkrywać". Tonik juz lubię, krem jest taki...NO nie do końca. Ale testuję też borówkową piankę do mycia twarzy i jak na razie spory pozytyw.

      Usuń
  5. Żałuję, że akurat do tego testowania się nie zgłosiłam ;). Bielendę uwielbiam i według mnie to najlepsza polska marka pielęgnacyjna ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że w tym przedziale cenowym ma małą konkurencję, jeśli o jakość drogeryjną chodzi.

      Usuń
  6. Zazdroszczę Ci tego testowania, na kosmetyki Bielenda sama miałam wielką ochotę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mi cała ta ich seria SupremeLab bardzo podeszła polecam właśnie tę z Witamina C :) ale jeszcze muszę uzupęłnić sobie tonik i maseczke z tej serii.

    OdpowiedzUsuń