października 02, 2021

Kontrola włosingu i moja aktualna pielęgnacja włosów. Szampony.

 Nadchodzi dziś kontrola włosingu!!! Jak wygląda moja aktualna pielęgnacja włosów?

W zasadzie pielęgnacja włosów to również mój konik, mimo, że rzadko o niej piszę. Dlatego dziś postanowiłam Wam przedstawić i opowiedzieć pokrótce o kosmetykach do włosów, których obecnie używam i.... No cóż, wydawało mi się, że mam ich trochę mniej. 😂 Nie zwlekamy, zaczynamy.


SZAMPONY

NATURE BOX - Szampon naprawczy z olejkiem awokado.

Szampon, o którym pisałam całkiem niedawno. Pozytywne zaskoczenie dość łagodnym i krótkim  składem, delikatnym zapachem oraz działaniem. Szampon bardzo dobrze się pieni, łatwo domywa zabrudzenia (choć z olejkami nie do końca sobie radzi), a także sprawia, ze włosy są gładsze i łatwiej się rozczesują. 💚

GARNIER FRUCTIS Hydra Bomb, szampon nawilżający

Fructisy lubię, zarówno szampony jak i odżywki i zawsze coś tam się przewija w moich szafkach. Tym razem trafiło na przezroczysty, w teorii nawilżający szampon, zawierający w sobie glicerynę i aloes. Jak zwykle we Fructisach, tak i tu jest kilka ekstraktów: mamy cukrowiec lekarski, jest herbata zielona, filtrat z korzenia rzepy, kaktus tzw. Królową jednej nocy, jabłoń, cytryna. Całkiem nieźle, jak na szampon drogeryjny. Zapach jak zwykle we Fructisach ładny i owocowy. Jest z dość silnym detergentem w składzie, wiec mocno domywa. Jednak chyba wolę bardziej kremowe wersje szamponów, ten jakoś szczególnie mnie nie urzekł. 💛

PANTENE  PRO -V Smooth & Sleek

Szampon również z tych mocniejszych z kilkoma składnikami detergentów. Nie znalazłam żadnych ekstraktów, bardziej są tu typowe składniki chemiczne. Mimo wszystko mi to nie przeszkadza, zwłaszcza, ze szampon dobrze domywa włosy i lekko je wygładza. Ale to taki zwyklaczek - nie wyróżnia się pod tym względem od innych tego typu szamponów drogeryjnych. 💛

STELLA SEED Ahalo Butter Smooth Repair

To kompletna nowość dla mnie, bo sam szampon pochodzi z dalekiej Japonii. Butelka, jak widać zastępcza, bo kupiłam refill. I może dobrze, bo szampon w butelce kosztuje dwa razy tyle, a według mnie...No cóż, nie jest to coś odkrywczego. Skład długi, nawet bardzo długi a w nim masło kakaowe, murumuru, jojoba czy shea oraz kilka innych masełek i olejków. Ekstraktów roślinnych i filtratów naliczyłam 23, ale niewykluczone, że czegoś nie doliczyłam. Pachnie delikatnie i dość pudrowo. Myje, owszem, ale jak na razie nie zauważyłam jakiegoś szału, choć może jeszcze za krótko używam. Poczekam z ostateczną opinią.

PARADERM PLUS Szampon z dziegciem i octopiroxem

To szampon leczniczy, którego używam, gdy przesadzę z odżywkami i nagle na skórze głowy pojawi mi się paskudny biały śnieźek. Szampon typowy do walki z łupieżem i łojotokiem, całkiem nieźle spełnia swoją funkcję. Włosy oczyszcza wręcz do "skrzypienia", więc nie polecam przesadzać. Do tego ma dość specyficzny zapach...nawet nie dziegciu. To bardziej kojarzy mi się z wędzoną kiełbasą na grillu i naprawdę ciężko jest to wymyć z włosów. Wobec tego jeśli macie jakieś mega ważne spotkanie, to lepiej go sobie darować przed wyjściem. 😅💚

BATISTE Dry Shampoo. Oriental.

Do pewnego momentu uważałam, ze suchy szampon to zło konieczne i nie warto w niego inwestować... póki nie dostałam do testów ze sklepu hairstore.pl kosmetyków od AlfaParf Milano. Tamten szampon był objawieniem i żałowałam, ze się skończył. Batiste nie jest jego godnym zamiennikiem niestety, ale i tak sobie radzi. Problemem jest to, że po spryskaniu na włosach jest biały talk, dlatego warto to zrobić wieczór wcześniej...Tyle, że to chodzi o natychmiastowe odświeżanie, więc trochę gryzie się czasowo. Ale włosy rzeczywiście odzyskują świeżość i objętość na pewien czas, do tego szampon pozostawia piękny zapach. No i dużym atutem jest cena i dostępność. Jednak gdybym miała wybierać, zostałabym przy AlfaParf, bo po tamtym szamponie nie widziałam na włosach tak paskudnie białego nalotu. 💛

HESH Shikakai powder

To również szampon, ale zdecydowanie inny niż wszystkie. Przede wszystkim jego skład to proszek z rośliny Acacia Concinna. Tylko. Nic więcej tam nie ma, a szampon ma postać proszku/pudru, który przed użyciem trzeba rozrobić sobie w wodzie. Ma dość ostry zapach, jednak nie utrzymuje się on długo na włosach. Sam szampon pochodzi z Indii i jest fenomenalny, jeśli chodzi o oczyszczanie skóry głowy i normalizowanie jej. Jedynym minusem jest jego rozrabianie i to, ze do wanny raczej się nie nadaje, bo strasznie brudzi wodę. Natomiast jeśli ktoś ma problem z łupieżem, łojotokiem, swędzącą skórą i nic go nie ratuje - ten szampon może okazać się świetną alternatywą, zwłaszcza, że jego koszt, to okolice 20 zł ( do kupienia w sklepach indyjskich). 💚

Na tym kończę część pierwszą. Tak naprawdę miałam opisać wszystko, ale patrząc po ilości....Hmmmm, chyba byście się zanudzili. 
Jak wyglądają Wasze zbiory kosmetyków włosowych?

Magda HomeSkincare


Brak komentarzy: