marca 20, 2020
Wshlista cz.11 - Kremy z filtrem UV
Ostatnie dni pokazały, że ten rok może być baaardzo słoneczny. Nawet bardziej niż poprzedni.
Ja nie przepadam za opalaniem się, ale pracuję w takim miejscu, że jest to tak jakby wpisane w tryb moich zajęć i zwykle jesień witam opalona na jasny brąz. Do tego jest to idealna opalenizna ogrodnika, czyli zwykle ciemne ramiona i przedramiona, twarz, szyja i część dekoltu, a reszta - jak u córki młynarza. Staram się jednak powstrzymywać to jak mogę i używam wysokich filtrów UV. W przypadku skóry ciała nie ma wielkiego problemu, ale twarz, gdzie zwykle jeszcze nakładam lekki makijaż...To już inna bajka.
Nakładany na twarz krem musi być lekki, nie pozostawiać tłustej warstwy, nie zapychać i do tego nie mieć ostrego zapachu, co jest dość częste w przypadku kremów drogeryjnych.
Nie od dziś wiadomo, że w różnorodności kremów z filtrami Korea i Japonia nie ma sobie różnych, dlatego dziś przedstawiam moją #wishlist kremów z filtrami UV.
Jeżeli jesteście ciekawi wishlist poprzednich - są one pod tymi linkami:
Krem pod oczy Krem pielęgnacyjny na dzień
A teraz ruszam z dziesiątką kremów przeciwsłonecznych, które mnie ciekawią:
1. KLAIRS Soft Airy UV Essence.

2. BIORE UV Aqua Rich Watery Essence

3. NEOGEN Day Light Protection Sunscreen


5. COSRX Shield Fit All Green Comfort Sun

6. DHC/CEZANNE/CANMAKE/KOSE - (...) Powder Foundation


8. SHISEIDO Anessa Perfect UV Sunscreen

9. MAKE P:REM UV Defense Me. Blue Ray Sun Gel


Ma całkiem wysokie opinie i występuje w dwóch wersjach: pierwsza Clear nie zmienia właściwości skóry podczas gdy druga nieco ją rozjaśnia i rozświetla. Jeszcze nie wiem tak naprawdę, którą chcę bardziej.
Tak właśnie wygląda moja dziesiątka. Wcześniej nie wspomniałam, ale zależy mi, by każdy z tych kosmetyków miał najwyższą możliwą ochronę, więc zwykle mają one 50+. Wertując też sklepy online, w poszukiwaniu natchnienia znalazłam wiele kosmetyków kolorowych, zwłaszcza podkładów i pudrów, które mają również bardzo wysoką ochronę, czego nie znalazłam w żadnym ze znanych mi drogeryjnych pudrów i podkładów - na razie w oczy rzucił mi się filtr 20 SPF, jako chyba najwyższy. A japońskie mają po 50....
Tyle ode mnie na dziś. Jak Wam się widzi moja dziesiątka. Używacie filtrów w słoneczne dni? A może wolicie się opalać? Dajcie znać w komentarzach.
Myślałam że neogen jest europejski. Hada Labo jest jakoś związana z dax cosmetics. Nie wiesz może jak dokładnie? To jest dystrybutor? Ja filtry podkładam dzieciakom z rodziny :D
OdpowiedzUsuńHada Labo jest jedną z wiodących marek japonkiego koncernu Rohto Pharmaceutical Group. Jakiś czas temu Dax dołączył do koncernu, dzięki czemu Rohto ma dostęp do polskiego rynku (i ichnich labolatoriów), a Dax z kolei wprowadza swoje marki do nich. Hada Labo Tokyo jest poniekąd efektem tego połączenia - Dax dodał ją do swojej oferty. "Polski" rodzaj Hada Labo różni się znacznie od japońskiego wyglądem, ma zdecydowanie mniejszy wybór kosmetyków pielęgnacyjnych (siłą rzeczy), ale słyszałam też, że jest różnica w składach. Osobiście nigdy tego nie sprawdzałam. Filtry do ciała spoko, ja też używam czasem tych przeznaczonych dla dzieci, ale pod makijaż zupełnie by mi nie podpasowały. Wysypało by mnie momentalnie - załatwiłam się tak w tamtym roku z Avene dla dzieci. Nawet zachwalany Anthelios jest dla mnie za gęsty. Kupiłam później Cosrx Aloe Soothing Sun Cream - po tym kremie nie zamierzam wracać do europejskich.
UsuńTen Neogen mnie zaciekawił - fajne ma opakowanie a jak teraz kosztuje te 16 $ to bierz :D
OdpowiedzUsuńTak zrobię :)
Usuń