grudnia 23, 2018

Nowości kosmetyczne - grudzień '18

    Już za chwileczkę, już za momencik...Nowy Rok zbliża się już wielkimi krokami i czuję na plecach jego oddech. 
Ale zanim to nastąpi, na blog wjeżdża tekst o moich pielęgnacyjnych nowościach, bo jakimś cudem z Korei Płd. dotarły do mnie jeszcze przed świętami (zamawiane 11 grudnia), tym samym robiąc mi niespodziankę. I to podwójną. 
  Znacie ten moment, gdy coś zamawiacie na wpół śpiąco i o tym zapominacie? I nagle do Waszych drzwi puka listonosz po paru tygodniach?...No właśnie u mnie tak się zdarzyło, chyba po raz pierwszy, jak długo coś zamawiam. I na szczęście nie ma możliwości zamówienia czegoś kompletnie nieprzemyślanego, bo zanim to zrobię najpierw trzy razy się zastanowię, czy w koszyku są rzeczywiście te produkty, które planowałam - ale nie zmienia to faktu, że o nich zapomniałam. Ba, nawet chciałam je zamówić w styczniu....
Ale do rzeczy. Moje dzisiejsze nowości są całkowicie zawładnięte przez INNISFREE - jeżeli ktoś jeszcze nie wie, że to mój ukochany koreański brand, to chyba coś przegapił 😸

1. Green Barley Bubble Cleanser - pianka z serii Green Barley, zawierająca ocet z zielonego jęczmienia. Ocet ma za zadanie eliminować martwe komórki naskórka, co znacznie ułatwia oczyszczanie skóry. Piankę przeznaczę na wieczorne mycie, tuż po tym, jak wykończę mój ukochany Low pH od CosRx, a mam do niej dość spore oczekiwania. Raz, że to Innisfree, dwa, że z tej serii miałam już peeling gommage (recenzja), który bardzo dobrze mi się sprawdził.

2. Green Tea Morning Cleanser - żel oczyszczający na bazie wyciągu z korzenia zielonej herbaty, idealny na rano. Zawiera naturalne saponiny (związki myjące) oraz jest wzbogacony  3,5 razy większą ilością szesnastu aminokwasów od oryginalnego żelu do mycia twarzy z zieloną herbatą. Jego świeży zapach sprawia, że poranne oczyszczanie twarzy jest przyjemnością.

3. Soybean Energy Oil - olejek pielęgnacyjny z serii Soybean energy, zawierający olejek ze sfermentowanych ziaren zielonej soi z wyspy Jeju. Przyznaję, że ostatnio toner (recenzja) zrobił na mnie ogromne wrażenie, nawet jak na Innisfree, więc zakup reszty kosmetyków z serii to tylko kwestia czasu, zwłaszcza, ze cała seria przeznaczona jest do pielęgnacji skóry dojrzałej - czyli dla mnie. Jak na razie olejek jako jedyny został wypróbowany i powiem tylko, że ma tak samo obłędny zapach jak toner, ale tez szybciutko się wchłania. Konsystencją przypomina mi trochę suchy olejek z Nuxe.

 4.  Soybean Energy Cream - jakoś nie mogę znaleźć sobie dobrego kremu na noc. Liczę, że ten przełamie paskudną passę. 

5. PURITO Pure Hyaluronic Acid Serum 90. Przyzwyczaiłam się już do nakładania serum z kwasem hialuronowym, a po tym jak skończyło mi się serum/esencja od NOYL, pomyślałam od razu o Purito. Brand ma kosmetyki z bardzo dobrymi składami, a esencja z Centellą bardzo przypadła mi do gustu.

Może i nie ma tego za wiele, ale po ostatnich uzupełnianiach zapasu (spis z listopada) na razie mam sporo do zużycia 😺
Tak właśnie przedstawiają się moje nowości grudniowe. Jak wam się podobają?

Brak komentarzy: