Czy warto kupować chińskie kosmetyki?
Chińskie kosmetyki? Aliexpres oczywiście. Jednak... czy aby na pewno?
Zwykle, kiedy słyszę o chińskich kosmetykach, od razu kojarzą mi się słynne podróbki z Aliexpres. Na popularnym, chińskim markecie online można dostać w zasadzie wszystko, o czym się tylko zamarzy, a na co czasem nie stać mojego portfela, jak patrzę na ceny w sklepach firmowych. Kolorówka Kylie Kardashian? Proszę bardzo. Pielęgnacja koreańska? Nie ma problemu.
Jednak czy rzeczywiście koreańska?....
Znalazłam kilka kosmetyków, które zarówno wyglądem, jak i opisem pasują do kosmetyków Elizavecca, Laneige, Innisfree czy Nature Republic, jednak cenowo mocno coś mi nie gra. Nie uwierzę, że słynne, całonocne maski do ust Laneige mogą kosztować 3,59 zł, podczas gdy standardowa cena wynosi od 16 $ (
jolse.com).
Przeglądając strony z Ali bardzo często mnie kuszą kosmetyki kolorowe, bo ich opakowania są po prostu śliczne. Jednak po świetnym dokumencie Netflixa - "Niebezpieczne produkty. Makijażowy chaos" (swoją drogą, bardzo polecam), zwyczajnie boję się je kupować.
No ale Chinki skądś kupować kosmetyki muszą, przecież eleganckie, wpływowe kobiety też czymś o siebie dbają... I nie wybierają tylko zagranicznych produktów.
Chiński rybek beauty w ostatnich latach wystrzelił w górę, nie chcąc zostać w tyle za Japonią i Koreą Płd. Chińczycy przykładają dużą wagę do pielęgnacji, na co niewątpliwy wpływ mają gwiazdy i celebryci, zatrudniani do reklam. Konsument stara się znaleźć w produktach wiele ekstraktów roślinnych, gdyż jest przekonany, że naturalny skład działa najlepiej.
Szukając więc trochę głębiej, znalazłam kilka firm, które mogą być warte uwagi.
Zacznę od kolorówki, bo te opakowania to jest po prostu sztos. Nie widziałam do tej pory nic piękniejszego:
Przepiękne opakowania, śliczne wnętrze i całkiem wysoka nota od beauty guru -
Jeffree Stara, którego zdanie bardzo cenię, jeśli o kosmetyki kolorowe chodzi (nie interesują mnie jego prywatne perypetie), a i nasza Ewa z kanału
Red Lipstick Monster o nich opowiada u siebie w filmie. Sama strona on - line i zdjęcia do niej są tak dopracowane, że moje artystyczne oko nie może się tym nacieszyć i wciąż do niej powraca. Ceny są całkiem znośne, wysyłka jest na cały świat, a kosmetyki?....Sami sprawdźcie. Gwarantuję Wam, że nie będziecie mogli oderwać oczu.
Kolejna marka kosmetyków kolorowych, której opakowania przypominają mi trochę serię Majolica Majorca od Shisheido, a trochę Creer Beauty (obydwa japońskie brandy). Co trzeba przyznać - Chińczycy umieją w opakowania kolorówki, bo samo patrzenie na te kosmetyki już cieszy oko. Ja naprawdę życzyłabym sobie, żeby świat zachodni poszedł właśnie w taki trend....
Kolejna firma, która oferuje kolorówkę, w cudownej postaci. Jednak na pewno zainteresuje Was też fakt, że na stronie można zamówić box subskrypcyjny. Na stronie znajdziemy ciekawe serie inspirowane starożytnym Egiptem, Alicją w Krainie Czarów, dziadkiem do orzechów, czy....malarstwem Picassa.
MEIFUBAO
Marka, która miała swój oficjalny sklep na Ali, ale chyba został teraz wycofany, bo link nie działa. Produkuje kosmetyki pielęgnacyjne, w swoich recepturach godząc tysiącletnią tradycję i nowoczesność. Piękne, klasyczne opakowania, dopracowane składy, ponad dwudziestoletnia tradycja. Jeżeli ktoś zna chiński, zajrzyjcie na stronę on - line (całkiem dobrze działa też tłumacz strony google).
Marka pielęgnacyjna, której kosmetyki można znaleźć w naszych Sephorach i należy raczej do marek premium. Jej składy bazują na medycynie orientalnej, a każdy produkt zawiera od pięciu do dwudziestu ekstraktów roślin wykorzystywanych w chińskiej medycynie. Co ciekawe, firma stara się wprowadzać w składy filozofie równowagi yin-yang.
Myślę, że zaciekawiłam Was trochę kosmetykami Państwa Środka i myśląc o chińskich kosmetykach nie będziecie mieli na myśli teraz tylko Aliexpres, czy tanich, bazarkowych podróbek.
Świat chińskich kosmetyków jest znacznie bardziej rozbudowany.
Napiszcie, czy spotkaliście się już z wyżej wspomnianymi firmami.
A ja?....Ja lecę dalej cieszyć oko stroną Florasis.
Brak komentarzy: