czerwca 24, 2020

Królewski krem. BEAUTY OF JOSEON Dynasty Cream - recenzja.


   O kremie usłyszałam już bardzo dawno temu i miałam go mocno na oku. Strasznie spodobał mi się wizualnie, przemówiła też do mnie marketingowa otoczka, twierdząca, że firma stara się korzystać z doświadczenia kobiet epoki Joseon, które używały wielu kosmetyków i, mając ogromną wiedzę,  potrafiły wykorzystać zalety wielu ziół dla swojego piękna. 
   Po zużyciu całego słoiczka wreszcie spokojnie mogę zrobić recenzję. Zwłaszcza, że zaginęły mi zdjęcia, które zrobiłam zaraz po otrzymaniu dostawy, więc zobaczycie końcówki kosmetyku...
No dobrze, ale jak to działa?

BEAUTY OF JOSEON 

to firma, która korzysta z dobroci luksusowych, orientalnych ziół, by stworzyć kosmetyki do pielęgnacji twarzy dla kobiet w każdym wieku. Inspiruje się przy tym dziewiętnastowieczną encyklopedią opisującą sekrety pielęgnacji cery u koreańskich kobiet.

 Dynasty Cream

to ich flagowy produkt, który właściwie zapoczątkował popularność brandu. Zawiera  koreański żeń - szeń oraz ekstrakt z orchidei. Obie rośliny znane są ze swych właściwości przeciwstarzeniowych i często używane są w tego typu kosmetykach.  Krem ma pomagać w walce ze zmarszczkami, nawilżać oraz rozjaśniać skórę. 

Opakowany jest w piękny, szklany słoiczek z przezroczystego, matowego szkła, na którym jest umieszczone bardzo klimatyczne logo firmy, przypominające kaligraficzne pismo. Oprócz tego srebrne wieczko jest dodatkowo osłonięte cienkim papierem, przypominającym delikatny pergamin, co daje wrażenie epokowego opakowania. Ładne i klimatyczne. Do słoiczka dodana jest przezroczysta szpatułka, którą znajdziemy w pudełku. 
Sam krem jest średnio-gęsty, białego koloru, praktycznie bezzapachowy. 


SKŁAD:

water, glycerin, butylene glycol, niacinamide, dipentaerythritylhexa -C5-9 acid esters, sodium hyaluronate, xanthan gum, cyclopentasiloxane, cyclohexasiloxane, polyacrylate -13, polyisobutene, polysorbate 20, hydrogenated lecithin, C14-28 alkyl acid, stearyl alcohol, behenyl alcohol, dimethicone/vinyl dimethicone crosspolymer, dimethicone, adenosine, glyceryl stearate SE, cetearyl alcohol, polyglyceryl - 3methylglucose distearate, tocopheryl acetate, sodium polyacrylate, olea europaea fruit oil, helianthus annus seed oil, butyrospermum barkii butter, ceramide, trehalose, calendula officinalis flower extract, caprylhydroxamic acid, 1,2 - Hexanediol, raphanus sativus leaf extract, oryza sativa bran extract, cucurbitaceae extract, orchid extract, honey extract, panax ginseng root extract, carthamus tinctorius seed extract, phytospingosine, ceteareth - 20, glyceryl citrate/linoleate/oleate, fragrance.

Krem rozprowadza się łatwo i dość szybko się wchłania. Jednakże nie mogłam się przez cały okres jego używania przyzwyczaić do jego tekstury - zupełnie jakbym na twarzy rozprowadzała miękki plastik połączony z silikonem. 

Czy jestem nim zachwycona? 

Nie. Nie zauważyłam absolutnie niczego, co przemawiało by za jego świetnością i dobrymi opiniami. Na anglojęzycznych kanałach poświęconych kosmetykom koreańskim można znaleźć dość dużo pozytywnych słów na jego temat, jednakże dla mnie to po prostu zwykły krem, który kosztuje dość dużo, a biorąc pod uwagę skład - jego cena jest chyba trochę na wyrost. Co do nawilżenia - jak dla mnie nie jest do końca satysfakcjonujące. Zdarzyło mi się też, że kiedy przesadziłam z ilością, miałam wrażenie lekkiej skorupy i ściągnięcia na skórze. Być może jest to wina składników przeciw-zmarszczkowych, ale używałam już wielu kremów tego typu i rzadko kiedy odczuwałam podobnie. 
Nie żałuję, że  go kupiłam, bo zawsze chciałam go wypróbować. Jednak jestem już pewna, że nie kupię go ponownie. 
A Wy mieliście już do czynienia z tym kremem? A może nadal się nad nim zastanawiacie, skuszeni reklamami i opiniami internetowymi? 
Dajcie znać w komentarzach.

6 komentarzy:

  1. Nie miałam tego kremu, chociaż nie ukrywam, że zastanawiałam się na nim.

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam ten krem, kupiłam po promocyjnej cenie jak tylko pojawił się w koreańskich sklepach internetowych. Generalnie nie zachwycił mnie na tyle zebym kupiła ponownie. Oprócz takiego odczucia lepkosci, poślizgu na skórze powiedziałabym że nie zrobił nic. Opakowanie rzeczywiście ładne, na plus że szklany słoiczek. Zapach jak dla mnie delikatny, ale wyczuwalny, dość przyjemny. Mam cerę mocno dojrzałą tzn 40+ i oczekiwałam przynajmniej dobrego nawilżenia i wygładzenia ale miałam odczucie takiego silikonowego fluidu na skórze.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwszy raz widzę ;D ale wygląda dość luksusowo i szkoda, że nie działa rewelacyjnie ale może cena stąd taka skoro jest popyt na niego i tyle pochwał zbiera na innych kanałach ?

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiedziałam o istnieniu tego kremu ale może przez to, że nie podążam aż tak mocno za azjatyckimi kosmetykami.

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj, a spodziewałam się cudów xD
    Kremu nie znałam tak w ogóle

    OdpowiedzUsuń
  6. Kremu nie znam ale spodziewałam się że będzie hitem, szkoda ;/

    OdpowiedzUsuń