maja 26, 2020
Ach, ten zapach brzoskwini....BCL Momo puri Gel cream - recenzja.
Do napisania tej recenzji zbierałam się tak długo, że w końcu ujrzałam denko w pudełeczku.
W końcu znalazłam chwilę na zdjęcia i ogarnięcie słowa pisanego, to czas zacząć.
W końcu znalazłam chwilę na zdjęcia i ogarnięcie słowa pisanego, to czas zacząć.
BCL (Beauty creative lab.) COMPANY jest firmą japońską, która dość długo istnieje na rynku. Jej powstanie datuje się na 1996 rok, więc można powiedzieć, że ma już swoje lata. W jej portfolio znajdą się linie kosmetyków pielęgnacyjnych, myjących ale też kolorowych.
Momo Puri to stosunkowo nowa linia kosmetyczna, jej początek plasuje się w 2018 roku, ale tak naprawdę dopiero rok później szturmem podbiła serca maniaczek pielęgnacji japońskiej i koreańskiej.
Jej niewątpliwą zaletą jest dziewczęcy, minimalistyczny design w kolorze delikatnego, pudrowego różu, przemieszanego z pastelową brzoskwinią, oraz zapach kosmetyków, czyli wspomniana brzoskwinia właśnie.
Linia zawiera w sobie toner, maski w płachcie i kremie, żel do mycia twarzy, lotion oraz pielęgnacyjny żel - krem, na który się skusiłam i który jest bohaterem dzisiejszej recenzji.
Krem przeznaczony jest do codziennej pielęgnacji, zawiera ceramidy brzoskwiniowe i probiotyki szczepów Lactobacillus E - 12, które ujędrniają, nawilżają i wzmacniają barierę ochronną skóry.
SKŁAD: Woda, Dimethicone, Methyl Gluceth -10, Pentylene Glycol, Glycerin, Diglycerin, Butylene Glycol, Squalane, Arginine, Enterococcus Facealis, Zea Mays Oil, Ascorbyl Tetraisopalmitate, Tocopherol, Retinyl Palmitate, Sodium Hialuronate, Phytospheryl Glucoside/Glucosylceramide, Citrus Aurantium Bergamia Fruit Extract, Prunus Persica Leaf Extract, Hydroxyethyl Acrylate/sodium Acryloyldimethyl Taurate Coopolymer, Acrylates C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Sorbitan Isostearate, Tetrasodium Editronate, Sodium Oleate, Silica, Polysorbate 60, Polyglyceryl - 5 Laurate, Phenoxyethanol, Fragrance, Cyanobalamin, Iron Oxides.
W składzie oprócz ekstraktów i typowych dla kremu wypełniaczy stabilizujących konsystencję, znajduję też postać witaminy A, C i E.
Co mogę powiedzieć po użyciu całego pudełeczka?
POTRZEBUJĘ WIĘCEJ!!!!
Słuchajcie, ten krem, zwłaszcza na ciepłe, wiosenno - letnie miesiące (chociaż ja uzywam od zimy i jest dobrze) to bajka. Konsystencja żelowo - kremowa, czyli taka jak lubię. Nie za ciężka, w sam raz pod makijaż. Fajny efekt lekkiego chłodzenia, prawdopodobnie przez swoją żelową konsystencję. No a zapach... Piękny, świeży zapach kwiatu brzoskwini. Nie jest to słodki i ciężki zapach, czasem typowy dla tego typu kosmetyków. Ten jest lekki, wiosenny i taki... promienny.
Zdarza mi się odkręcić wieczko, tylko po to, żeby go powąchać i o ile wiem, nie ja jedna tak z nim robię.😸
W działaniu krem całkiem dobrze radzi sobie z nawilżeniem, natomiast co do ujędrnienia, to ciężko mi się wypowiedzieć, bo raczej nie mam z tym na razie kłopotów. Ale być może między innymi dzięki temu kremikowi.
Powiem Wam, że chcę więcej. Zarówno tego kremu, jak i reszty kosmetyków z tej linii i po powrocie do normalnego trybu zamawiania z zagranicy pokuszę się na pewno o kolejne opakowanie.
Słyszeliście już o tym kremie? Jak Wam się podoba ta brzoskwiniowa opcja?
Opcja fajna, ale moja cera niestety nie lubi żelowych kremów,ponieważ brakuje jej nawilżenia przy takich kosmetykach po prostu. Wolę nieco treściwsze w konsystencji kremy nawet teraz, gdy jest ciepło 😉
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, w takim razie, że jesteś posiadaczką cery suchej lub przesuszonej?...To w takim przypadku może być rzeczywiście za mało. Ale ten zapach...<3 Może skuszę Cię kiedyś na inne produkty z tej serii :)
UsuńNa drugim miejscu konserwant zakazany do produkcji kosmetyków. To ja się nie skuszę i podziękuję za taki krem :(
OdpowiedzUsuń? A od kiedy to Dimetikon jest zakazany w kosmetykach? Pierwsze słyszę. Dimetikon jest silikonem, więc jeżeli ktoś nie lubi silikonów to nie używa kosmetyków z nimi, ale nie ma, o ile wiem, żadnego zakazu. I raczej też nie spotkałam się z nim jako konserwantem. Jest stosowany bardzo często w kosmetykach ale jako emolient, substancja wiążąca konsystencję i ułatwiająca rozsmarowywanie kremów. Przy okazji - jeżeli składnik jest na drugim miejscu w składzie, to raczej nie jest dodany jako konserwant, a jako składnik czynny ;)
UsuńMiałam go zimą i polubiłam na tyle, że kupiłam 2 opakowanie na zapas:)
OdpowiedzUsuńOn jest mega!!! Tez sobie kupię zapas, a co :D
UsuńNie słyszałam ale mega mi się podoba! Ogólnie trochę się uczę japonskiego i pamiętam że momo to brzoskwinia hihi
OdpowiedzUsuńObserwuję i pozdrawiam!
zpolskidopolski.blogspot.com
Brzoskwinię kocham zapachowo w kosmetykach! Zapamiętam gagatka! :D
OdpowiedzUsuńSłyszeć słyszałam. Uwielbiam brzoskwinie, ładne zapachy w kosmetykach i żelowe kremy. Zdecydowanie to coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńChętnie przetestowałabym ten produkt :D Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńuwielbiam ten zapach :) można byłoby zjeść wszystko
OdpowiedzUsuńBardzo lubię, gdy kosmetyki pachną brzoskwiniami :) Obserwuje :)
OdpowiedzUsuń