marca 11, 2020

Projekt denko - luty '20. Hity, średniaki i buble.

 
To całe zużycie lutego. Tak, tylko tyle, sama jestem zaskoczona. Cały czas się trzymam ograniczeń w ilościach kosmetyków i jest mi z tym bardzo dobrze. Jak widać to tylko pielęgnacja, kosmetyki kolorowe jakoś nie chcą się zbyt szybko kończyć.
Ok, to zaczynam w minirecenzjach.
😻 - bardzo dobry produkt, polecam i z chęcią do niego wrócę.
😿 - nie polubiliśmy się. Nie polecam.
😼 - nie jest zły, ale mogłoby być lepiej.


WŁOSY
1. ELFAPHARM O'Herbal Conditioner z ekstraktem z arniki.
Szukając odżywki proteinowej - bo moje włosy bardzo lubią proteiny - trafiłam na to. Z serią miałam już styczność, z tym, ze była to odżywka z lnem, która mocno dała mi się we znaki i wtedy sobie powiedziałam "nigdy więcej". Aż do teraz. I jestem przeszczęśliwa, ze zmieniłam zdanie.  Odżywka z arniką jest dość gęsta i zamknięta w butelce z pompką - co jest problematyczne przy wydobywaniu końcówek kosmetyku. Ale poza tym ma delikatnie ziołowy zapach, w składzie proteiny mleka, jedwabiu i wyciąg z arniki i na moich włosach robi cuda. Ładnie dociąża włosy, wygładza je i sprawia, że się pięknie błyszczą, oraz rozczesują bez problemu. Jest to mój hit do włosów. I chętnie zakupiłabym ją znów dzisiaj, ale jak na złość w rosku były wszystkie - oprócz tej. Ale mimo to na pewno do niej wrócę. 😻
 2. FARMONA Saponics. Wcierka z wyciągiem z pokrzywy.
Wcierka miała za zadanie ogarnąć skórę głowy i nieco zmobilizować włosy do wzrostu. W moim przypadku skończyło się to upierdliwym łupieżem, co skutecznie zniechęciło mnie do tej wcierki. Ja chyba w ogóle nie mam szczęścia do Farmowy, bo po Jantarze miałam podobny kłopot, a ta nie ma alkoholu w składzie i jest delikatniejsza. Jednak nie zadziałała. Na plus butelka z bardzo wygodną pompką. Kolejny raz próbować nie będę.😿

3. HERBARIA Lady Banfi
Wcierka alkoholowa do skóry głowy, mająca za zadanie pobudzić porost włosów dzięki ekstraktowi z chrzanu i gorczycy. Dość siekierowa, nie polecana do wrażliwej skóry głowy, ale u mnie akurat nie było z tym problemu. Ma dość ostry, alkoholowo - ziołowy zapach. Mimo wielu pozytywnych głosów u mnie nie zauważyłam jakiejś zmiany na głowie, nie było wysypu baby hair. Myślę, że jednak nie jest dla mnie, dlatego raczej do niej nie wrócę. 😿

CIAŁO
4. EVELINE COSMETICS Push Up. Skoncentrowane Serum Modelujące do Biustu.
Należę do osób obdarzonych całkiem nieźle przez Matkę Naturę, ale jak wiadomo - ma to swoje plusy i minusy. Grawitacja i wiek robi swoje, więc wymyśliłam sobie to serum. Pachnie neutralnie, ma gęstość balsamu, więc nawet jakiś czas używałam....Ale nie oszukujmy się: bez ćwiczeń i tak nic się nie zrobi samo, nawet z tego typu kosmetykiem. Zeby było ciekawiej, skład odpowiada po prostu nawilżającemu balsamowi z ekstraktami, gdzieś tam ewentualnie jest kofeina. Balsam wykończyłam smarując nim nogi. Co oznacza, że już do niego nie wrócę. 😿

5. ON LINE Senses. Japanese Secret.
Sól do kąpieli producenta tanich i bardzo popularnych soli. Zwykle widziałam w pudełach standardowe zapachy czyli morski, cytryna, zielona herbata i chyba miód. A potem zobaczyłam to w jakimś Auchan. O święci pańscy, jak to pięknie pachnie! To jest kwiat wiśni, ale bardzo ładny kwiat wiśni. Zdecydowany. Do tego w składzie znajduje się ekstrakt z łodygi wiśni, olejek tsubaki i olej z nasion herbaty, dzięki czemu skóra jest lekko nawilżona. Ta sól jest genialna! Z dziką radością do niej wrócę i polecam każdemu. (ps, są też inne warianty zapachowe, jak na przykład Haiti czy Maroko). 😻

TWARZ
6. ELIZAVECCA Gold C- Nest White Bomb Eye Cream
O tym kremie pod oczy pisałam w osobnej recenzji, pod 👉tym adresem. Lekki, odżywczy, nawilżający, przyjemny i wydajny. Na dzień pod makijaż - bezproblemowy. Chcę wypróbować inne kremy, ale niewykluczone, że do niego wrócę. 😼

I tak naprawdę to tyle. Malutko, owszem, ale wcale nie narzekam, bo kolejne zużycia już się powoli szykują na marzec. :)
Mieliście coś z tych produktów? Jeśli tak, co o nich sądzicie? Dajcie znać w komentarzach.


11 komentarzy:

  1. Nie znam żadnego z tych produktów. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę że włosowo dalej idziesz w drogerię. Swoją drogą ciekawe jak to jest z koreanską pielęgnacją włosów. Produktów nie znam, ale zaciekawiła mnie pierwsza odżywka, bo wydaje mi się że moje włosy też lubią proteiny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam kiedyś odżywkę i szampon japoński (zresztą recenzowałam) i koreański (też chyba recenzowałam). Szału na mnie nie zrobiło, więc raczej nie czuję potrzeby zamawiania włosowych rzeczy z Azji - raczej tylko jako ciekawostki.

      Usuń
  3. Dawno temu miałam tylko to serum Eveline. Wow nie było, ot taki sobie balsam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedyś może się skuszę na wcierkę Lady Banfii :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na włosowych forach jest chyba jedną z najpopularniejszych

      Usuń
  5. Słyszałam o tych solach do kąpieli On line sporo dobrego już wcześniej i jak będę miała okazję to wreszcie się skuszę 😉

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam tą odżywkę do włosów i z tego co pamiętam była dość fajna, chociaż na ogół wolę maski :) Aktualnie z kolei używam tej wcierki, na początku nie widziałam za bardzo działania, ale teraz zauważyłam, że pojawiło się kilkanaście baby hair ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zużyłam całą butelkę i nie zauwazyłam żadnego wysypu, a Banfi jest dość duża. Może to po prostu wcierka nie dla mnie :)

      Usuń