marca 28, 2020

LaQ - genialne musy myjące z naturalnym składem, znalezione w Hebe.

    Jakoś na początku roku na blogu Okiem Marzycielki trafiłam na 👉recenzję dwóch musów myjących, które szalenie mnie zainteresowały. 
Pamiętam, że strasznie chciałam je mieć, niestety w "moim" Hebe jeszcze ich nie było. 
Szczęście uśmiechnęło się do mnie jakiś miesiąc temu, kiedy firma LaQ zawitała wreszcie do owej drogerii i znalazłam tam żele i musy myjące. Wybrałam te ostatnie i dziś będzie o trzech takich, co to myć i oczyszczać mają. 




Firma mignęła mi się już znacznie wcześniej, gdzy na demotach zobaczyłam przecudny opis pochodzący z etykiety żelu do mycia dla mężczyzn. I muszę go przytoczyć: "Moglibyśmy się rozpisywać na temat dobroczynnych właściwości naszego żelu, ale Panowie, bądźmy szczerzy - kto to czyta i kogo to obchodzi? Naszym żelem umyjesz sobie włosy, twarz, ręce, ciało, jajka i pozostałe elementy hydrauliki. Możesz też nim wyszorować swojego psa * a nawet umyć nim swój ukochany samochód. 
* Tylko za pisemną zgodą psa. Nie odpowiadamy za pogryzienia. "
Niżej jest to samo przetłumaczone na angielski. 
Na początku myślałam, że to fake, a potem rzeczywiście znalazłam ten żel w Auchan. I muszę przyznać, że ten opis po prostu mnie urzekł. Osobie, która to wymyśliła, dałabym premię z miejsca, bo jest cudowny. 
Niestety, ku mojej boleści, na babskich kosmetykach są zwykłe, kwieciste opisy. 😸
Wracając do musów myjących, ja skusiłam się na wszystkie trzy wersje, dostępne w Hebe: żółtą, którą jest mus peelingujący, czarną - mus oczyszczający i różową - mus nawilżający. 
Każdy z nich jest zamknięty w małym pudełeczku o pojemności 100 ml. Między wieczkiem a kosmetykiem nie ma dodatkowego zabezpieczenia, a trochę szkoda. 

Mus żółty to kosmetyk z dodatkiem mikrokorundu, intensywnie złuszczający martwy naskórek. Jego systematyczne stosowanie ma usuwać martwe komórki, rozjaśniać przebarwienia, wygładzać i uelastyczniać skórę. Oprócz tego mus delikatnie myje skórę i nie zaburza jej pH.

SKŁAD: Alumina, Glycerin, Aqua, SOrbitol, Sodium Cocoyl/Lauroyl Isethionate, Disodium Lauroyl Sulfosuccinate, Sodium Chloride, Levulinic Acid, Potassium Sorbate, Parfum, Cl 15510.
 Kosmetyk jest bardzo lekki i przyjemnie musowy w odbiorze. Zapach jest dość chemiczny, lekko ananasowy, znacznie lepiej pachnie już po nałożeniu. Drobne cząstki korundu przypominają mi trochę w odbiorze peeling Sylveco ze skrzypem. Nie są mocno inwazyjne, ale jednak pozostają lekkim zdzierakiem, co czuć nawet gdy mus zamienia się w kremową pianę podczas nawilżenia. 
Świetny do oczyszczania twarzy - skóra tłusta i mieszana na pewno go pokocha. Skóry suche i wrażliwsze powinny  z nim uważać, ale dzięki tej kremowej pianie może też się z nim polubią.

Mus czarny to Oczyszczający mus to mycia twarzy, który w kontakcie z wodą tworzy aksamitną, kremową pianę, bardzo przypominającą mi wiele koreańskich pianek do mycia twarzy (chociażby ostatnio recenzowaną przeze mnie 👉piankę z Make P:Rem).  Składnikiem najważniejszym jest tu węgiel aktywny oraz olej konopny dzięki czemu kosmetyk ma wspomagać regulowanie pracy gruczołów łojowych, działać przeciwbakteryjnie, rozjaśniać skórę i głęboko oczyszczać. 

SKŁAD: Glycerin, Aqua, Sorbitol, Sodium Cocoyl/Lauroyl Isethionate, Disodium Lauryl Sulfosuccinate, Sodium Chloride, Charcoal Powder, Cannabis Sativa Seed Oil, Levulinic Acid, Potassium Sorbate, d - Limonene, Geraniol

Równie lekki jak poprzednik, pod palcami mięciutka, musowa faktura, zamieniająca się pod wpływem wody w myjącą pianę. Zapach nie jest mocny, ale wyczuwalny, dominuje nuta czarnej herbaty z cytryną, ale takiej mydlanej czarnej herbaty. Mimo wszystko nie przeszkadza mi to. Skóra po umyciu jest przyjemnie miękka, nie ściągnięta, rozjaśniona i oczyszczona.  Tak jak i poprzednik, polecany głównie do skór problematycznych, tłustych i mieszanych. Skóra sucha niekoniecznie jest wskazana, ale nie wydaje mi się, by użycie raz w tygodniu wysuszyło ją na wiór. Przy zachowaniu kosmetyków nawilżających, mus powinien i tu się sprawdzić w roli delikatnego oczyszczacza. 

Mus różowy to Nawilżający mus do mycia twarzy, którego składnikami czynnymi jest masło shea i gliceryna roślinna. Jest to typowy mus nawilżający o delikatnym działaniu myjącym, nie narusza pH skóry.

SKŁAD: Glycerin, Aqua, Sorbitol, Sodium Cocoyl/Lauroyl Isethionate, Disodium Lauryl Sulfosuccinate, Sodium Chloride, Butyrospermum Parkii Butter, Levulinic Acid, Potassium Sorbate, Parfum, Cl 17200.

Kolejny delikatny mus myjący, zamieniający się pod wpływem wody w pianę. Pachnie wiśniowo. Po opłukaniu twarzy zostawia delikatną warstewkę ochronną. Świetnie sprawdza się przy cerach suchych i wrażliwych, co sprawdziłam na skórze mojego lubego, który ma zaczątki choroby atopowej skóry. Ale i moja mieszana cera nie ma nic przeciwko potraktowaniu jej tym musem od czasu do czasu.

Podsumowując...
Słuchajcie ja jestem ZAKOCHANA wręcz w tych musach. Są lekkie, delikatnie myją, mają krótkie składy...Dla niektórych pewnie ważne jest też to, że są wegańskie, nie testowane na zwierzętach i pochodzą z polskiej manufaktury. Dla mnie bomba i na pewno nie jest to moja ostatnia przygoda z nimi i z firmą 👉LaQ.

Jeżeli gdzieś je znajdziecie stacjonarnie- bierzcie w ciemno, bo dawno się nie zachwyciłam tak bardzo kosmetykami myjącymi do twarzy, zwłaszcza tymi z naszych drogerii. Jeśli potrzebujecie teraz, to pod nazwą firmy ciut powyżej macie link do bezpośredniej strony firmy wraz ze sklepem online.


....A może już je macie lub mieliście? Co o nich sądzicie?

PS: Z tych wszystkich zachwytów zapomniałam wspomnieć: są piekielnie wydajne 😉





17 komentarzy:

  1. Mam wersję żółtą jak pisałam na ig i jestem nią totalnie oczarowana! Na tyle, że kupię z pewnością inne wersje :) Przede wszystkim szalenie podoba mi się jej konsystencja, ale i działanie peelingujące jest bardzo dobre, a muszę przyznać, że w tej kwestii bywam wybredna :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałabym - bardzo ładne zdjęcia, sama jestem wielką fanką ujęć na łonie natury i cieszę się, że wkrótce będę mogła do nich powrócić :)

      Usuń
    2. Dziękuję za uznanie zdjęć :) Sama też bardzo lubię właśnie tego typu fotki, liczę na to, że w tym roku się zbiorę bardziej w sobie i zrobię takich więcej :D Czyli nie tylko ja zostałam urzeczona żółtym musem.

      Usuń
  2. Myślałam że kupię sobie czarny, a teraz chcę wszystkie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie kuś! Chce wszystkie :D Widziałam je na blogach, teraz nie ma zmiłuj i muszę choć jeden kupić na spróbowanie :)
    Opis o jajkach ma żelu dla mężczyzn na pewno przekonałby faceta haha :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój jeszcze kręci nosem, ale po opisaniu mydła z dzikiem, którego zapach "przyciąga loszki" już powoli wymięka :D

      Usuń
  4. Mam chęć na wszystkie i to kwestia czasu kiedy je zakupię ;D wyglądają jak lody!

    OdpowiedzUsuń
  5. Czarny zdecydowanie do mnie przemawia :D Dokładnie tak jest i kiedy tylko będę miała okazję wyjść na normalne zakupy to się skuszę na niego na pewno, bo czytam same dobre rzeczy o tych musach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze można się skusić na zakupy online. W ostatnim akapicie pod nazwą firmy jest link do ich strony i jednocześnie sklepu online ;)

      Usuń
  6. "tym żele umyjesz (...) jajka i pozostałe elementy hydrauliki" xD to jest hit :D nie używałam jeszcze tych musów ale czytałam o nich już kilka razy. chętnie się z nimi kiedyś zapoznam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie to totalnie urzekło i rozczuliło :D A musy - bajka. :)

      Usuń
  7. Nawet nie wiesz jak miło słyszeć jak ktoś skusi się na coś z mojego polecenia i to się równie dobrze sprawdza co mi <3 Ja właśnie denkuję wersję czarną i żółtą i w planach mam za jakiś czas nawilżającą wisienkę :) Zdenkowałam już jakiś czas temu żel pod prysznic melon i mydło w płynie bananowe tej marki :) Są boskie i w takiej cenie i działaniu to tylko brać i to w ciemno :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie chcę nieco rozszerzyć znajomość z firmą :)

      Usuń