września 10, 2019
Testuję sample koreańskich kosmetyków - cz. 1
Jak się robi zakupy w sklepach online, to zawsze....no dobra, z reguły sklepy owe, oprócz zamówionych kosmetyków, często przesyłają jakieś tam ilości próbek. Do tej pory prym wiedzie Jolse, chyba żaden inny sklep nie przesyła takiej ilości, chociaż RubyRubyShop też niewiele mu ustępuje, a i Yesstyle zaczął jakiś czas temu dorzucać do paczek. O ile kojarzę, ilość próbek najczęściej zależy od wysokości zamówienia, ale zdarzają się odstępstwa.
Jako, że ja zamawiam kosmetyki, nazwijmy to, "azjatyckie" (w końcu Azja to nie sama Japonia i Korea) tylko przez internet, to trochę mi się tego uzbierało. Najczęściej zabieram je ze sobą, kiedy jadę na urlop, ale nie oszukujmy się, urlopu zawsze jest za mało 😿
Dlatego tworząc ostatnio wishlisty 👉(tonery koreańskie, tonery japońskie, esencje/sera/ampułki) i szukając do nich odpowiednich firm i kosmetyków, przypomniałam sobie, że przecież mam całe pudełko sampli. Wobec tego, ze warto je wykorzystać zużyć i sprawdzić, a nuż coś przypadnie mi do gustu?
Odstawiłam więc chwilowo swoje standardowe kosmetyki i od tygodnia testuję próbki. Jak wiadomo, zwykle wystarczają tylko na dwa-trzy zużycia, więc parę już wykończyłam i mogę co nieco o nich napisać.
THE SAEM - Cell Renew Bio. Micro Peeling Gel.
Żel peelingujący, który w zasadzie mogę nazwać peelingiem typu gommage. Świetny do wieczornego odświeżenia cery, dość delikatny, pachnący kwiatowo - owocowo. Dla skór mieszanych i tłustych polecam na co dzień, dla suchych i wrażliwych dwa do trzech razy w tygodniu. Już wiem, że kupię. 😻
TONY MOLY - The Black Tea London Classic serum/cream.
Dwa kosmetyki z tej samej serii. Serum dość gęste i szybko się wchłania, ma obłędny zapach herbaty Earl Grey. Krem pachnie nieco lżej, konsystencja pośrednia między kremem a żelem. Oba bardzo dobrze współdziałają z makijażem i są bardzo dobrymi kosmetykami na dzień. Nie myślałam, że akurat z firmy Tony Moly znajdę coś, co chcę kupić. Absolutnie pokochałam. 😻
MISSHA - Super off cleansing oil Dryness Off.
Z Misshą jak zwykle mi nie po drodze. Olejek dobrze zmywa i emulguje, nie pozostawia tłustej warstwy, ma specyficzny zapach, który kojarzy mi się z czymś między cytrynowym olejem a kadzidłowcem. Coś jak cytrynowa nafta do włosów?... W każdym razie nie jest zły, nawet całkiem ładny. Jednak moja cera jest po nim lekko ściągnięta i czerwona, co po olejkach myjących raczej mi się nie zdarza. Absolutnie nie dla mnie. 😾
TONY MOLY - Pokemon Cleansing Foam. Bulbasaur.
Pianka do mycia twarzy, która świetnie się pieni pod wpływem wody i bardzo ładnie, kwiatowo pachnie. Ale zostawia dość ściągniętą skórę twarzy, która jest w dotyku taka tępa, albo skrzypiąca jak kto woli. Nie lubię takiego efektu, bo mam wrażenie, że wysusza to cerę. Chyba tylko polecałabym tę piankę skórom tłustym. 😾
EYENLIP BEAUTY - Snail All In One Repair Cream
Marka stworzona dla sklepu BeautyNetKorea (z którego czasem zdarza mi się coś zamawiać, ale rzadko). Krem ślimakowy, o zapachu kwiatów, średniogęsty, dobrze się wchłania, koi skórę. Nie ma efektu wow dla mnie, ale jako krem odżywczy myślę, że może być ciekawy. Jednak nie wiem, czy chcę go kupić. Po prostu, jeśli ktoś się nad nim zastanawia, to może się na niego spokojnie skusić. 😼
BLITHE - Pressed Serum Gold Apricot.
Serum w formie żelowej galaretki z drobinkami złota. Szybko się wchłania, ma specyficzny zapach likieru brzoskwiniowego, ale jakoś nie jestem do niego do końca przekonana, bo mam wrażenie, że lekko mrowi mi skórę. Mam jeszcze jedno opakowanie, może zmienię zdanie. Na razie w związku z wcale niemałą ceną jestem na nie. 😾
CNP LABORATORY - Idebenone Concentrate.
Serum w formie gęstego kremu, przeznaczone do walki ze zmarszczkami mimicznymi i pojawiającymi się z racji wieku. Może nie działa natychmiastowo, ale mam wrażenie, że mimo wszystko parę aplikacji wystarczyło, by pod oczami zrobiło się jakoś lepiej. Nie wiem o co chodzi, ale na pewno to chcę kupić. 😻
PYUNKANG YUL- Cleanser
Bardzo prosta nazwa na coś do mycia. To żel (ale dość rzadki) myjący, pieni się pod wpływem wody, praktycznie bezzapachowy, ale za to jak zmywa!...Żadnego ściągnięcia, wręcz przeciwnie, skóra wydaje się być nawilżona i dobrze oczyszczona. Toner essence uwielbiam, ten Cleanser też już chcę mieć! Acha, i myślę, że każdy typ cery będzie z niego zadowolony 😻
MIZON - Water Volume Ex Hydra Cream
Uwielbiam kremy w formie żelowej, zwłaszcza na dzień. Ten jest właśnie takim przykładem. Żelowy, o niesamowitej formule, dzięki której pod wpływem ciepła zmienia się jakby w wodę, wsmarowywaną w skórę. Zapach ziołowy. Przypomina mi trochę mój ulubiony 👉Zymogen. Na tak upalne lato, jakie mamy za sobą - kosmetyk obowiązkowy. Cery mieszane i tłuste powinny się z nim polubić. 😻
NADA - The Blue serum
Lekkie nawilżające serum, przypominające mi trochę Innisfree The Green Tea Serum. Pachnie kwiatowo, szybko się wchłania. Niewykluczone, że jeszcze go kupię😼
THE FACE SHOP Rice Water Bright. Cleanser Foam.
Jak to się stało, że nigdy nie zrecenzowałam olejku z tej serii to nie wiem. Jednak pamiętam, że się nie polubiliśmy, bo zostawiał mi tłustą warstwę i trochę zapchał twarz. Dlatego do tej pianki podchodziłam nieufnie. Jak się okazało, całkiem niepotrzebnie. Pachnie obłędnie ryżem i bawełną (uwielbiam ten lekki zapach), bardzo dobrze myje i nie zostawia ściągniętej skóry. Jest na liście zakupowej. 😻
ETUDE HOUSE Face Blur
Bardzo ciekawa baza pod makijaż z SPF 30, wyglądająca trochę jak różowy krem, pomieszany z płynnym rozświetlaczem. Lekko nawilża, wygładza i wyrównuje koloryt, nadaje delikatny glow, nieco niweluje pory i sprawia, że mój podkład wygląda po prostu lepiej. I na pewno dłużej się trzyma. Na liście. 😻
CNP LABORATORY Mugener Ampoule
Kolejna perełka od CNP, wyrównująca koloryt skóry, nawilżająca i walcząca z oznakami starzenia. W formie rzadkiego żelu, szybko się wchłania i bardzo mnie zaciekawiła. 😻
MISSHA Super Aqua Oil Clear Gel Cream.
Ej, dobra. Nie myślałam, ze akurat o Misshy to napiszę, ale...ZAKOCHAŁAM SIĘ W TYM KREMIE!!!. Mój ty świecie, jest świetny! Lekka, żelowa konsystencja, jednocześnie nawilżająca, szybko się wchłania, nie zostawia lepkiej warstwy (co rzadko mi się zdarza), skóra jest miękka i taka...inna. No i śliczny, kwiatowy zapach, kojarzy mi się trochę z zapachem bzu lilaka. Muszę to mieć! 😻😻😻
To by było na tyle o dotychczasowo zużytych samplach. Niby dni niewiele, ale trochę już tego poszło. Coś z tego zestawienia u Was już gościło? A może tak jak i ja, znaleźliście coś na przyszły zakup? Dajcie znać.
Testowałam tylko Super Awua.
OdpowiedzUsuńSZukałam u Ciebie recenzji na blogu, ale nie znalazłam :/ Jest?
UsuńJest, ale też miałam tylko próbkę, a nie pełnowymiarowy produkt :D
UsuńMiałam duża tubkę Bulbasaura i matko jedyna zużyć to zajęło mi prawie rok, bo jest tak wydajne. Ja mam cerę tłustą, więc u mnie był naprawdę okay. Z Eyenlip lubię ten krem i wersję z kolagenem też, ale właśnie do zamówień wiecznie dostaje próbki i nigdy nie miałam pełnego wymiaru. Co do olejku to szkoda, bo jeśli twoja skóra tak reaguje to ja wolę nie ryzykować, bo ostatnio mnie coraz częściej coś uczula :
OdpowiedzUsuńZgadza się, nawet próbka wystarczyła na dobrych parę użyć. Jeżeli coraz częściej powiadasz, to nieszczególnie polecam. Pierwszy raz mi się zdarzyło, że moja skóra tak zareagowała na olejek, a raczej nie jest skłonna do podrażnień.
UsuńBardzo fajny pomysł na wpis, sama muszę o czymś takim pomyśleć bo trochę próbek mam do przetestowania :D. Kiedyś mocno zastanawiałam się nad tym produktem od Blithe ale chyba nie warto ;).
OdpowiedzUsuńNo mnie jakoś nie urzekł. A liczyłam na to, bo cena to chyba zdrowo powyżej 30$ o ile pamiętam...
UsuńJolse zawsze dorzuca wiele ciekawych dodatków :)
OdpowiedzUsuńZgadza się. Ale właściwie dawno już u nich nie kupuję, bo porównując ceny są jednym z najdroższych sklepów :o. Dużo taniej wychodzi RubyRubyShop.
UsuńMnie próbki doprowadzają do szału xD wydaję mi się, że żadnego z tych produktów nie miałam, ale pressed serum i Pyunkang Yul jak dla mnie brzmi świetnie!
OdpowiedzUsuńPyunkang yul to na mur beton! Wręcz musi być dobre :D
UsuńPróbki tego eyelipo coś tam mam ale nie uzyłam i to NADA, miałam próbką tą co Ty i różowa i obie były fajne i fajnie pachniały ;D
OdpowiedzUsuńI ten peeling The Saem miałam, kilka probek, calkiem fajny ;D
UsuńTen peeling mocno mnie korci :)
UsuńA ja ci powiem, że Jolse przebił dla mnie polski Skingarden! Robiłam tam na razie zakupy raz, ale ilość gratisów mnie zszokowała! Dostałam kosmetyczkę, lusterko, miniaturową pomadkę z Misshy, a oprócz tego hurtową ilość próbek, byłam w szoku! Nie wiem czy to tak na powitanie, ale bardzo mnie zaskoczyli i chętnie zrobię tam ponownie zakupy, wtedy też się przekonam, czy to tak jednorazowo, czy zawsze tak rozpieszczają :D
OdpowiedzUsuńO! No to mnie mocno zaskoczyłaś, bo nie pomyślałabym, że aż tak zaszaleli.... Jak zrobisz, to daj znać :D Wpadłam tam teraz na chwilę i patrzę, że całkiem ciekawe marki mają, a ceny (zwłaszcza te "promocyjne") nie odbiegają zbyt wiele od tych w sklepach koreańskich. Warto się przyjrzeć :)
UsuńTen krem marki Mizon najbardziej mnie zaciekawił. Miałam kiedyś serum z peptydami, które na mojej skórze bardzo dobrze się spisało, dlatego nie zamykam się na poznawanie kolejnych produktów firmy;).
OdpowiedzUsuńJa z kolei dobrze wspominam krem pod oczy z kolagenem. Chyba w końcu zakupię osławione ślimakowe serum, bo Mizon jest u nas jakoś omijany, a coś mi się wydaje, że niesłusznie :)
Usuń