lutego 10, 2017

Koreańskie kosmetyki to luksus?! Trochę prawdy o markach i cenach - w Korei i w Polsce.

     Kiedy mówię, że używam głównie kosmetyków koreańskich, często słyszę, że muszę dużo zarabiać, skoro mogę sobie na nie pozwolić. Ale czy na pewno są one tak drogie?...

  Pielęgnacja koreańska to dość nowy, świeży trend ogólnoświatowy. Na pewno duży wpływ na to ma polityka owego kraju, która promuje swoje kosmetyki szeroko poza granicami Korei. Ale też spory wpływ mogą mieć konsumenci, którym nie wystarczają reklamowe hasła. Użytkownicy kosmetyczni coraz częściej poszukują informacji o składach i składnikach, coraz bardziej przyglądają się temu, za co płacą i co nakładają na skórę. 
  Nie dziwi więc rosnąca popularność kosmetycznego rynku Korei, zwłaszcza, że hasłem przewodnim jest dbanie o skórę, a nie zasłanianie jej makijażem, żeby dobrze wyglądała. Z pewnością jest to bardzo dobra wiadomość dla osób, które w makijażu źle się czują, a chciałyby mieć zadbaną skórę. No i oczywiście piękne Koreanki oraz Koreańczycy uśmiechający się do nas ze zdjęć reklamowych, na których twarzach praktycznie nie widać makijażu....

   Decydując się na kosmetyki koreańskie, chciałam spróbować czegoś nowego. Zaciekawiły mnie opakowania, zainteresowały mnie składy, zastanowiły mnie tak różne nazwy dla grup kosmetyków. W Korei nie ma podziału "kosmetyk dla dwudziestolatka, kosmetyk dla pięćdziesięciolatka". Jest po prostu kosmetyk dla danej potrzeby skórnej, nie pytającej o wiek, Przyznaję, że znacznie bardziej to do mnie przemawia. 
  Dlatego poszukałam sklepów zagranicznych i trafiłam na kilka z nich, które wysyłały kosmetyki na cały świat. 
Nieco później znalazłam polskich dystrybutorów - jednak zarówno zawartość sklepów, jak i ceny przyprawiły mnie o ból głowy. Zacznę od tego, że na stronach naszych dystrybutorów królują firmy, które w Korei są zwykłymi firmami drogeryjnymi, co za tym idzie, ceny produktów na rynku rodzimym nie są wygórowane. U nas wręcz przeciwnie - ceny są takie, że jeszcze trochę, a taniej będzie kupić krem Diora niż BB cushion z Holika Holika
   Oczywiście wpływ na pewno ma na to kwestia pozyskania stosownych dokumentów, potwierdzających legalność sprowadzanych kosmetyków, cła, opłat firmowych, oraz własnego narzutu, bo nikt społecznie sprowadzał ich nie będzie - jednak mimo wszystko ceny są dość wysokie.

Dla przykładu:
HOLIKA HOLIKA - popularna marka koreańska, mająca w swoim portfolio kosmetyki pielęgnacyjne i kolorowe. Ceny zaczynają się od parunastu złotych. Parę przykładów:
Aloe 99 soothing gel - 3,72$ (promocja) i 5,32 $ w normalnej cenie w sklepach koreańskich. U nas cena zbliżona.
Aqua petit jelly BB cream - na e-bay ceny od 42 zł, na Amazonie od 15$, na jolse.com koło 12 $, a u nas - powyżej 85 zł.
Soda pore deep cleansing oil - Na e-bay od 45 zł, jolse.com koło 12 $, u nas od 75 zł.
Face 2 change bb cushion: e-bay - od 60 zł, jolse - 16,98 $ ( koło 67 zł), u nas 144,99 zł.

IT'S SKIN - kolejna marka drogeryjna, mająca w swojej ofercie zarówno tańsze, jak i droższe serie:
Power 10 (popularne sera) - e-bay: od 37 zł, jolse.com; od 11$, amazon podobnie. U nas od 69 zł w górę.

LIOELE Beyond solution BB cream - e-bay, od 48 zł, u nas 79,99 zł.

Inne w miarę tanie firmy: TONY MOLY, To Cool For School, PeriPera, SkinFood.
Średniopółkowe: moja ulubiona INNISFREE, Nature Republic, Etude House, Lioele.
Droższe i już trącające luksusem, ale też mają znacznie lepsze opinie, składy i działanie: NEOGEN, SULWHASOO, SON&PARK, LANEIGE, BENTON, BANILLA CO, COSRX, PURE HEALS, KLAIRS, SU:M 37.

Najważniejszą zasadą jest poszukiwanie. 
Jeżeli ograniczycie się tylko do polskich dystrybutorów - siłą rzeczy zapłacicie więcej, jednak na plus jest to, że kosmetyki dostaniecie najdalej w ciągu tygodnia. 
Ja mimo wszystko wolę sobie zaplanować dłuższy czas oczekiwania, ale w cenie dwóch kosmetyków z polskich sklepów dystrybuujących, mogę zrobić zakup trzech, a nawet czterech kosmetyków w podobnej sumie końcowej z koreańskich sklepów online. 

Jeżeli natomiast nie jesteście pewni, czy będzie kosmetyk działać, a nie chcecie wydawać większej ilości pieniędzy na coś, co być może wywalicie po dwóch użyciach, warto pomyśleć o mini setach, tak zwanych setach podróżnych. Najczęściej są to zestawy popularnych serii danej firmy o pojemnościach, które wystarczą na co najmniej tydzień używania. W tym czasie można już określić, czy coś przypadnie do gustu, czy jednak to nie jest to. 

Podsumowując,

 Kosmetyki koreańskie wcale nie oznaczają luksusu, bo tak samo jak i marki naszych drogerii - mogą być tańsze i droższe. A jeżeli już coś sobie upatrzycie, poszperajcie po stronach i sklepach internetowych - niekoniecznie polskich, bo może się okazać, że na stronie oficjalnej producenta kupicie go za połowę tego, co oferuje Wam polski dostawca.
Oczywiście to tylko mój punkt widzenia. nie zamierzam bojkotować polskich sklepów, jak mają jakieś fajne promocje to czemu nie, sama się skuszę. 

Kupujecie koreańskie kosmetyki? Jeśli tak, to z jakich stron korzystacie? podzielcie się w komentarzu.








Brak komentarzy: