września 12, 2016
Wrześniowy szał zakupowy- Kontigo i drogeria Natura
Raz na jakiś czas robię sobie totalną rozpustę zakupowo - drogeryjną i wyruszam na polowanie, mając nadzieję, że trafię na fajne kosmetyki.
Tym razem postanowiłam nieco uzupełnić kosmetyczkę makijażową, korzystając z szaf Kontigo i drogerii Natura. Cóż więc udało mi się złapać?....
DROGERIE NATURA
Lubię tam chodzić i buszować po szafach. Mają fajny wybór kosmetyków kolorowych i pielęgnacyjnych, oraz dość szeroki wybór firm, które produkują kosmetyki naturalne.
Niedawno pisałam (tu) na temat odżywki do włosów O'Herbal.
Jako, że w Naturze właśnie trwa promocja, skusiłam się na dwa kosmetyki: odżywkę i maskę do włosów. Są to kosmetyki z serii wzmacniającej - z wyciągiem korzenia tataraku.
Oba kosmetyki są ogromnych pojemnikach, a są bardzo tanie, za każdy z nich zapłaciłam niecałe 15 zł. Odżywka ma bardzo wygodną pompkę, maska jest w okrągłym pudełku. Mają piękny, ziołowy zapach, całkiem niezły skład, bo oprócz wyciągu z tataraku, jest witamina pp, wyciąg z palmy sabalowej, który ma pomagać w walce z wypadaniem włosów, a dodatkowo w odżywce mamy mleczne proteiny. Składy są krótkie i jest to kolejny powód, dla którego kupiłam te kosmetyki
Oprócz kosmetyków pielęgnacyjnych pokusiłam się o kolorówkę i moim łupem padły kosmetyki My Secret i Kobo.
Obu firm myślę, że nie muszę przedstawiać, ponieważ są bardzo znane w świecie beauty.
Buszując w szafie Kobo, skusiłam się na czarną, miękką kredkę do powiek i piękny, śnieżnobiały pigment Frosty White.
![]() |
KONTIGO
Tutaj przystanęłam głównie przy dwóch szafach. Pierwsza, to szafa Mystik Warsaw, oferująca kosmetyki do oczu, druga to Moia, oferująca kosmetyki kolorowe bazowe, czyli pudry, podkłady itp.
Z szafy Moia wyciągnęłam rozświetlający korektor pod oczy. Ma fajną dość gęstą konsystencje, a tester mi podpowiedział, że jest nieźle kryjący. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
![]() |
Za to z serii Mystik zgarnęłam już trochę więcej.
Moim łupem padły głównie cienie do oczu. Szukałamwkładów do palety (którą możemy sami skomponować, paleta mieści pięć cieni), ale dwóch nie udało mi się już dostać i zakupiłam je w normalnych, pojedynczych pudełeczkach. Mystik oferuje trzy linie cieni, są to: light (rozświetlające i dość jasne kolory w pełnej gamie, od białych, przez beże, róże, zielenie, do szarych i niebieskich), dusk (cienie podkreślające oczy, bardziej stonowane, nieco ciemniejsze, ale znalazłam tam piękny pomarańczowy) i night (zdecydowanie najbardziej nasycone kolorem, dość ciemne cienie, głównie niebieskie, fiolety, szarości i brązy).
Każda seria ma cienie zarówno matowe, satynowe jak i błyszczące. Na zdjęciu widać, jak wyglądają kolory, pod cieniami dodatkowo jest beżowa kredka i eyeliner, kupione do kompletu oraz tusz do rzęs, który mnie zaskoczył. Kupujemy tak naprawdę sam tusz a szczoteczkę możemy sobie dobrać według własnych upodobań. Do wyboru mamy trzy: silikonową, tradycyjną cienką i tradycyjną grubą.
I ostatnią szafą, którą ostatnio odwiedzam dość często, jest Biolove.
Kosmetyki z tej serii cechują się świetnymi właściwościami pielęgnacyjnymi i pięknymi zapachami. Do tego ich składy są krótkie i należą do tzw. naturalnych składów.
Tym razem pokusiłam się o Mus pielęgnacyjny do ciała o zapachu mango, cynamonowy krem do rąk i masełko do ust o zapachu PanaCotta. Zapachy - obłędne, skład - świetny, marka - polska, opakowanie - piękne. Dodatkowo dostałam jeszcze fajny mały woreczek jutowy z logiem marki, za zakup trzech kosmetyków, bransoletkę i lustereczko z logiem drogerii, oba widoczne na zdjęciu z Mystik. Niby pierdoły, ale człowiek od razu fajniej się czuje, jeśli dostanie nawet tak malutkie upominki.
Tak się przedstawiają moje zakupy w obu drogeriach. Miałyście coś z wyżej wymienionych kosmetyków? A może chcecie mieć? Podzielcie się wrażeniami, jak się podobają :)
Brak komentarzy: